robiliśmy imprezy
Kac był po meczu, bo nie ukrywam, że w Legii zawsze robiliśmy imprezy.
Wielkie imprezy. Nie chodzili za nami paparazzi, przygodni ludzie nie
robili zdjęć komórką, a dziennikarze nie pisali o naszych zabawach,
tylko siadali z nami. Tak było we wszystkich klubach, w jakich grałem,
tak jest na całym świecie. Nie odbiegałem od normy.
W Sewilli dwa razy poważnie łamałem nogę. Pierwszy raz na początku
drugiego sezonu w Hiszpanii, pauzowałem osiem miesięcy. Wróciłem, ale
było mi bardzo ciężko. Ale kiedy
przychodził mecz, o zabawie nie było mowy. Zresztą wyobraża pan sobie,
że w Hiszpanii zostawią w klubie kogoś, kto non stop pije? Czy gdybym
zarastał tłuszczem, trzymaliby mnie w szerokiej kadrze?
Dodaj komentarz